Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:305.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:31
Średnia prędkość:17.41 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:76.25 km i 4h 22m
Więcej statystyk

Wycieczka do Płocka - dzień 4

Piątek, 27 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Wypady
Płock->Łąck->Gostynin->Kutno

W związku z przymusowym powrotem w piątek., zastanawiałem się, którą drogą pojechać tak by mieć połączenie PKP do Elbląga i coś jeszcze zwiedzić.
Padło na Kutno i byłem zadowolony z tego wyboru. Pierwszy przystanek po wyjeździe z Płocka była pewna miejscowość, którą wszyscy znają:) i mieszkają tam państwo M.:)))))))))


Przez Łąck przejechałem, choć na chwilę zatrzymałem się przy jeziorach.
Na dłuższą chwilę zatrzymałem się w Gostyninie (chyba dobrze odmieniłem)
Ładne miasto, gdzie od sierpnia można już zwiedzać odrestaurowany zamek lub jak to woli zameczek,



oraz skwer i ratusz.



Zaraz po tym jak ruszyłem już na Kutno znowu zrobiło się bezchmurnie i strasznie duszno. Trasa 23km była tak męcząca, że czułem się jakbym przejechał przynajmniej 50km. Idealnym przykładem na to jak było gorąco może świadczyć fakt, że cieszyłem się z każdego TIRa robiącego podmuch wiatru:) W Kutnie wsiadłem w pociąg i czekała mnie jeszcze kilkugodzinna męczarnia w zatłoczonym i dusznym pociągu:(

Wycieczka do Płocka - dzień 3

Czwartek, 26 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Wypady
Szczutowo->Sierpc->Lelice->Płock

W trzeci dzień nie wiedziałem jak będzie z podróżą, rano jak wstałem padał deszcz i postanowiłem poczekać i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Na szczęście przestało padać około 9:30 i po osuszeniu namiotu i spakowaniu wyruszyłem w trasę około 11:00. Głównym celem dzisiejszego dnia było zwiedzenie skansenu w Sierpcu. Gorąco wszystkim polecam zwiedzenie tego
miejsca, widać i czuć jakby zatrzymał się tam czas. Każda chata utrzymana tak by idealnie przedstawiać swoją epokę i dodatkowo praktycznie w każdym obejściu zwierzęta. Teren jest duży i jakby się chciało w każdym miejscu zatrzymać na dłużej to można tam spokojnie spędzić cały dzień. Mi zajęło to około 2h. Oczywiście robiłem zdjęcia;)

Plan skansenu:


U kowala:


Karczma (można tam zjeść i napoić konie:P):


Kościół:


Chaty:


Szkoła:


Zwierzęta;P


Młyn:



Tutaj widać wielkość terenu, zdjęcie zrobiłem gdzieś na środku idąc do wejścia, w tle młyn.


Dworek:



Po zwiedzaniu ruszyłem do głównej celu całej wyprawy, czyli Płocka. Warto w Lelicach skręcić i pojechać na Płock tak jak pokazuje znak, bardzo dobra droga.W Płocku już bez obozowiska;) zatrzymałem się u siostry:)

Wycieczka do Płocka - dzień 2

Środa, 25 lipca 2012 · Komentarze(0)
Siemiany->Iława->Sampława->Nowe Miasto Lubawskie->Brodnica->Rypin->Szczutowo 125km

Drugi dzień wyprawy był dla mnie prawdziwym wyzwaniem, ponieważ zazwyczaj nie robię więcej niż 100km/dzień nie wiedziałem jak będzie kondycyjnie. W tym roku nie miałem za dużo wypraw i nie chciałem przegiąć i nabawić się jakiejś kontuzji.
Droga z Siemian do Iławy doskonała, brak ruchu i idealny asfalt jechało się jakby rower sam jechał:)
W Iławie zatrzymałem się nad jeziorem Mały Jeziorak i zrobiłem parę fotek:) (tak lubię robić zdjęcia)



Po napojeniu koni... znaczy się nawodnieniu organizmu ruszyłem dalej drogą 536 w stronę Sampławy, jechało się dosyć przyjemnie choć zrobiło się troszkę duszno i jechało się mniej komfortowo. W Sampławie musiałem skręcić na drogę numer 15.
Strasznie nie lubię jeździć głównymi drogami, jakoś czuję się nieswojo, mam wrażenie, że zaraz coś we mnie wjedzie;(
Przed Nowym Miastem Lubawskim są ruiny klasztoru, gdzie oczywiście się zatrzymałem i zrobiłem fotki:) (ruiny też lubię)



W samym mieście się nie zatrzymywałem, przebiłem się tylko i ruszyłem prosto na Brodnicę. Odcinek 25km minął mi jak z bicza strzelił, nawet byłem zdziwiony, że tak szybko dojechałem i czy czasem to nie było bliżej:)
W Brodnicy postanowiłem zwiedzić Stary Rynek i okolicę, ponieważ to jedno z niewielu miast, które ma zachowaną starą zabudowę jeszcze z elementami murów. Na zdjęciu poniżej widać fragment nieodrestaurowany starej zabudowy:)


Udałem się także na zwiedzanie Spichlerza, pozostałości po zamku i oczywiście baszty, gdzie można wejść na górę i podziwiać widoki. Zrobiłem tylko jedno zdjęcie, ponieważ były założone szyby z pleksi i były tak brudne, że nie dało się zrobić zdjęcia.


Dodatkowo są fajne zabawki:)

i coś specjalnie dla niegrzecznych turystów.

Sama baszta też się ładnie prezentuje.


Zwiedzanie dało mi akurat 2h czasu, by przeczekać największy upał i jak tylko zrobiło się znośnie i przyszły małe chmury ruszyłem dalej w trasę drogą nr. 560. W samym Rypinie nie zatrzymywałem się już tylko pojechałem prosto do Szczutowa, gdzie zrobiłem duże kółko:) w dookoła jeziora szukając jakiegoś miejsca na nocleg. W końcu zatrzymałem się w ośrodku wypoczynkowym
z czasów PRL:) Cena była podejrzanie niska, co wydało mi się dziwne i po chwili już wiedziałem dlaczego, prysznic to dodatkowe 5zł:)
Po przyjemnej kąpieli i rozbiciu obozu udałem się na smaczną zapiekankę:) choć czuć było, że była to mrożonka z mikrofali:P
Dla osób z pola namiotowego była jeszcze jedna niespodzianka:) (ze względu na drastyczność zdjęcia daje sam Link:P)

Miejsce ładne, szkoda tylko, że najbliższy sklep to 1.5km:(

Wycieczka do Płocka - dzień 1

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Wypady
Elbląg->Dzierzgoń->Stary Dzierzgoń->Jerzwałd->Siemiany

Na wstępie zaznaczę, że pomysł na tą wycieczkę wpadł mi w niedziele przy grill'u:) i nadal jestem zdania, że był lekko szalony:)
Pierwszy dzień zaczął się pięknie, zero chmur i delikatny wiaterek ułatwiający jazdę. Przez pewne problemy techniczne (nie ze sprzętem) wyruszyłem w trasę dopiero około godziny 14, ponieważ mogłem ruszyć już około 11-12, ale chciałem przeczekać słońce i jechać w bardziej dogodnych warunkach.
Pierwsza część trasy była raczej przypomnieniem sobie okolicy, ponieważ jeździłem drogą na Święty Gaj do Zalewa i potem na Bukowiec.
Kiedy dojechałem do rozjazdu na Markusy i Święty Gaj postanowiłem pojechać szlakiem rowerowym przez Markusy, ponieważ nigdy nie jechałem tą trasą i byłem ciekaw okolicy i nawierzchni. Odcinek przyjemny i droga nie najgorsza, choć bywały odcinki z dużą ilością dziur do Dzierzgonia spokojnie i bez przeszkód da się dojechać.
W Dzierzgoniu zrobiłem kilka minut przerwy, by obejrzeć miasto (prowadziłem rower:P). Pierwszy etap zaliczony:) czas dalej w trasę drogą 515, która ku mojemu zdziwieniu była praktycznie pusta przez całą drogę do Starego Dzierzgonia, gdzie skręciłem w drogę ja Jerzwałd. Wszystko by było fajnie, jakby się nie okazało, że jak się już przejedzie Mortąg to droga zaczyna iść przez
las pod ochroną i asfalt zamienia się w drogę wyłożoną kamieniami, które momentami były ostre! Po czymś takim nie dało się jechać i jakby nie odcinki z niby poboczem gdzie dało się przejechać prowadziłbym rower całe 9km:(
Na wyjeździe przy Jerzwałdzie na szczęście pojawił znowu asfalt i mogłem śmigać prosto do Siemian drogą nawet lepszą niż 515:)
Gdy dojechałem do Siemian myślałem, że to już koniec niespodzianek na dziś i spokojnie się gdzieś rozbiję obóz:)
Przejechałem całą wioskę i nigdzie nie było info o polu namiotowym, LOL. Musiałem cofnąć się do sklepu i dzięki Panu z warzywniaka dowiedziałem się, że mam jechać na sam koniec Siemian i zaraz przed lasem skręcić w lewo i jechać drogą do końca. Okazało się, że jest tam duże pole namiotowe, ale nigdzie nie ma tablic z reklamami itp:) także, jak ktoś chce to znaleźć samemu to będzie
krążył. Pole niedrogie, choć bez pryszniców, za to z umywalkami itp także można się umyć. Udało mi się załapać na zniżkę:) ponieważ osoby obsługujące pole także jeżdżą rowerami:) Mogę gorąco polecić to miejsce, jest naprawdę fajne, jedynie jeżeli ktoś nie lubi dzieci to nie powinien tam jechać:) Zaraz przy polu jest obóz dla dzieci i pracownicy prowadzący go obsługują pole.
Zrobiłem parę fotek:)



PS. Butelki to nie pływające śmieci:)